W sypialni tylko małe świąteczne akcenty bez zbędnego przesytu.
W salonie na ścianie powiesiłam własnoręcznie robiony łańcuch (kilka metrów czerwonego sznurka, kilkanaście szyszek, kilka słomianych ozdób choinkowych, kokardek, dzwoneczków do nabycia w pasmanterii i oczywiście plastry pomarańczy, wskazane też trochę cierpliwości :)). Nawet nie sądziłam,
że tak fajnie to wyjdzie.
A tu spontaniczna kompozycja z tego co nie zostało wykorzystane. Jeszcze jeden pomysł na trochę inną niż zwykle dekorację. Użyłam metalową tace, bombki, orzechy, żołędzie, szyszki, z których kilka jest dodatkowo pomalowanych farbami - można zlecić dzieciom, zabawa murowana i chętny pomocnik gratis.
Ta kompozycja też mi się podoba, coś innego, nowego i bardzo prostego.
Myślę, że śmiało może ozdobić wigilijny stół zamiast tradycyjnego stroiku.
I na koniec...już jest, piękna i pachnąca, nawet jak stoi taka naturalna. Wiem, że tradycyjnie to dopiero w wigilię powinno się ubierać drzewko, ale my zrobiliśmy to tylko tydzień wcześniej, żeby dłużej się nacieszyć :) a efekty w następnym poście. Więc do zobaczenia, jeszcze przed świętami...K.
Bardzo pomysłowo!!!
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym taka choinkę !!
OdpowiedzUsuńKiedy nowy post???
OdpowiedzUsuń